czwartek, 10 lipca 2014

Kawa mrożona , bananowa ....

Oooooo błogości !!!

Postanowiłam umilić sobie dzień w domu( nie wychodzimy na ten skwar bo Wu gorączkuje od wczoraj :-\ wtf?!) i zrobiłam sobie domową kawę mrożoną z bananem - kocham banany ,a ostatnio nawet ubóstwiam ;-)  <3

Kawe rozpuszczalną zalać wrzątkiem (kawy ok 100ml) poczekać aż ostygnie i najlepiej schłodzić w lodówce jak macie tyle cierpliwości :-)
Zmiksować ją z połówką banana( ja dałam prawie całego :-D )
Przelać do wysokiej szklanki :-) dorzucić 5-6 kostek lodu(albo lodów jak macie to gałkę:-) )
Mleko (zależy ile wam sie potem zmieści w szklance) u mnie ok 200 ml ,ubić blenderem żeby była pianka :-)
Dolać mleko do szklanki z kawą(powoli ) mozna udekorować bitą śmietaną , tartą czekoladą itp.

Moja kawa była robiona na szybko ,bez gałki lodów ,bez bitej śmietany i czekolady :-) ale następnym razem sie poprawię i przygotuje odpowiednio B-)
Zdjęcia nie będzie ,z przyczyn technicznych ...

mamo , tato ! mam dwa latka :)


Z lekkim spóźnieniem ,ale brak czasu wygrał....teraz jest chwila to i napisać coś można :-) 


Czas na chwile refleksji i podsumowania.

7.07.2012 Urodziła się moja naukochańsza,jedyna (na razie) , cudowna córeczka Wiktoria :-)  ! 
Te dwa lata z nią  ''w domu'' były najpiękniejsze :-) często oczywiście owiane nudą,zmęczeniem i nurzącą codziennością. Jednak były setki jak nie miliony cudownych chwil , niezapomnianych ,które będę pamiętać zawszę :-)  !!
Jezu... Pisząc to czuje się jakoś....staro....sentymenty kurde :-)

od września moja dwulatka pójdzie do przedszkola ;) tak tak , dostała się do przedszkola , pół roku szybciej bo minimum powinno dziecko mieć 2,5 roku ,ale że Wiktoria bez pampersa , bez smoczka , samodzielna w większości czynności - Pani Dyrektor postanowiła ją przyjąć :) 
a więc skończą się beztroskie wakacje które trwają nieprzerwanie od 2 lat ;) , ja znalazłam pracę , Wiktoria przedszkole .... czas na zmiany ... chciałam już iść do pracy a teraz myślę że coraz bardziej mi szkoda tego czasu z dzieckiem , mimo że miałam już tego serdecznie dosyć momentami ; ) 

wracając do urodzinek . 
był tort , byli goście :) było miło rodzinnie i straaaasznie gorąco . W mieszkaniu w pokoju 14 osób , na dworze 30 stopni .... cieżko ale bardzo miło :)

to akurat ciasto twórczości dziadka :-) a moje dwa podbródki są nie do przyjęcia ale cóż...ktoś 'umiejętnie,zrobił zdjęcie B-) 


mam zamiar , do 18 sierpnia (bo wtedy zaczynam pracę ,chyba ze znajdę w międzyczasie coś innego , więc zegar tyka...) wykorzystać ten czas ostatnich wspólnych dni całych razem , na maxa ! Plaża , spotkania , jeziorka ....bo się zasiedziałam , i rozleniwiłam w ostatnim czasie , muszę to zmienić bo niedługo będę żałować siedząc w pracy że nie wykorzystałam ostatnich takich chwil w pełni ;)


to chyba tyle na temat przemyśleń i zmian ;) 
nie będę tu pisać o tym co było bo przeważnie ważniejsze rzeczy były na blogu , resztę zostawiam dla siebie ;) gorsze i lepsze chwile  których nie trzeba tu wspominać ;)


środa, 9 lipca 2014

Le Petit Marseillais

 Dziś doczekałam się kuriera , z pachnącą przesyłką - żel pod prysznic i balsam do ciała
 Le Petit Marseillais :-)  
Pudełko piękne - na pewno posłuży jako schowek na jakieś moje szpargały :D 
Zapach piękny ! 
Żel - kwiat pomarańczy
Balsam- masło shea,słodki migdał i olejek arganowy
Użyłam od razu balsamu , jak dla mnie idealna konsystencja- lekka i szybko się wchonęło , a zapach już się utrzymuje prawie od 3 h :-) , 
dodatkowy plus balsamu-a raczej bardziej jego opakowania:
 ma pompkę! 

No i taki plusik jeszcze za to że pasuje do mojej łazienki kolorystycznie :-D  !! Zaczynamy testowanie :-) czas obdarować najbliższych próbkami :-) !!  


wtorek, 1 lipca 2014

Magia-dekoracji , naklejki ścienne


Od paru miesięcy planowałam zakup naklejek do pokoju Wu : ) padło na magia-dekoracji  , nie był to przypadkowy wybór, czytałam u Mamy diabełka  że mają i że są super. Zamówiłyśmy w ramach prezentu na 2gie urodziny od mojej babci : )

Kosmicznie szybka realizacja - zamówione za 2 dni już były u nas w domu .

myślę sobie - oooooo mamo ile elementów !! wyślę tatę z córką na pół dnia na spacer i przykleję. Ale zrobiłam inaczej - wsadziłam ich do wanny razem - a ja zabrałam się za naklejanie - godzinka i gotowe było : ) efekt-  piorunujący : D
byłam w szoku że tak łatwo się je '' montuje '' na ścianie :D


Wu powiedziałam że wyrosło u niej drzewo w pokoju i przyleciały sowy .... ależ jej się to podoba : )






gadam , gadam , coraz więcej gadam ...


Myślałam , kiedy to nastąpi ... kiedy moje dziecko zacznie mówić więcej , nowych słów i kiedy zacznie powtarzać .
I przyszło samo : )
Na auto mówiła brrrr , ni cholery nie chciała powiedzieć auto . I pewnego dnia powiedziała '' auto '' i co idziemy przez parking to '' pani auto '' , '' to taty auto '' , '' mamy auto tu '' : )

siedzimy ostatnio z Hanym na kanapie , a ja do niego mówię " misiuuuu "  no i mówię coś " misiu " a Wika " misiu " , " tata misiu , fisiu , sisiu , misiu " hahaha cośmy się śmiali , mam filmik ;) możę wrzucę , czemu nie ;)

pare dni temu , powiedziałam '' Wikula powiedz koń '' bo uparcie zawsze mówiła " ajaaa '' lub " anjaaa " i powiedziała " koń " wow.... mówie , powiedz '' kot '' bo też mówi miał , na psa hau ....  powiedziała "kot " , no w szoku jestem od paru dni : )

coraz bogatszy ten jej słownik : )


poniedziałek, 30 czerwca 2014

Smoczku - żegnaj !


Phii ... jakie to proste !

Smoczek używałyśmy od 4 doby - odkąd wróciłam z Wu do domu i postanowiłam , że nie będę smoczko-bufetem , tylko będę służyć jako bufet - co 2-3h ! a jak potrzeba ciumciać to proszę bardzo - smoczek  ; )

 no gdyby nie ten cud techniki - to bym zginęła a biust bym miała chyba do ziemi ; )

Wu ciumkała smoczek , namiętnie , dzień i noc  . I tak rosła sobie z tymi smoczkami , minęły pierwsze urodziny .... a postanawiałam sobie że smoczek będzie do roczku .... otóż nie wyszło , potem udało się że smoczek był tylko do zasypiania i do drzemki ; ) , no i potem Wu zaczęła sie go znowu domagać w dzień a ja stwierdziłam - mała moja dzidzia jest jeszcvze nie będę jej tego odbierać jak potrzebuje .... i ups.... miesiąc przed 2 urodzinami nam się zrobił ; ) . Stwierdziłam , nie dlatego że to już dwulatek i nie powinna mieć smoczka - nie nie ! Tu problem był zupełnie inny .... ciągłe szukanie smoczka bo go gdzieś chowała , w nocy bieganie bo ryk i krzyk jak się obudziła bez niego ... histerie o smoczka .... dosyć ! Zabrałam ; )
Doszłam do wniosku , skoro sama odstawiła pierś , skoro nocnik załapała w 2-3 dni bez moczenia podłogi i kanapy .... butelkę z mlekiem też odrzuciła ... mówię , trzeba iść za ciosem . Powiedziałam jej pewnego dnia ,że smoczka oddałam dzidzi bez ząbków i już nie będziemy go używać . I wiecie co ? ZROZUMIAŁA. Obawiałam się nocy i zasypiania ... ale ja jestem taka ,że jak raz postanawiam to się tego trzymam - konsekwencja u dziecka u mnie jest na 1wszym miejscu . Zasnęła bez problemu kilka razy pytając o smoczka ... tłumaczyłam ,że nie ma i już . Zasnęła , w nocy nie wstała . I tak już minęło 11 dni : )

SUKCES ! KOLEJNY : )

poniedziałek, 16 czerwca 2014

cześć nocniku !


Udało się : ) bez najmniejszego problemu !  Brak pieluchy od 12 maja !

Stwierdziłam , że u teściów to tak nie szło - bo to stres ,że to gdzieś się dziecko posika (były sytuacje mokrej kanapy.... ) a to wracają z pracy do domu to też stres , żeby przy nich się gdzieś nie zlała . Przeprowadziliśmy się w sobotę ,a od poniedziałku zaczęłam naukę , od razu pampers won , nocnik w dużym pokoju , pytanie co  5-10 min '' chcesz siusiu ? ''   załapała : ) !
na dworze zrobiło się gorąco  , chodziłysmy na spacer bez pampersa . Raz tata Wu poszedł z nią na spacer i nie zdążył wysadzić małej , mokre leginsy , ale zdarza się ; ) .
po tygodniu , może max dwóch tyg. zaczęła sama podchodzić na nocnik ,ściągać sobie gacie i robić : ) ekstra ! ubierałam tylko na noc pampersa - wiadomo , mokry materac to nic fajnego . Od paru dni ( kiedy kupiłam podkłady ) śpi bez pampersa : ) wcześniej tez miała sucho , ale teraz bez pampersa , suche gatki , suche łózko ! gratulacje moja mała Wu : ) kolejny etap za Tobą ... czas na smoczek : /

niedziela, 15 czerwca 2014

Malowanie palcami ....




Wu dostała od babci , na zająca .... pomyślałam - o nie ! wszystko będzie w farbkach .... no ale pewnego dnia się zdecydowałam . Moje dziecko chyba za małe do tworzenia jakiś kształtów .... albo ja za mało się do tego przyłożyłam :  )

ogólnie otworzyłam jeden kolor - na spróbkę . no i moje dziecko spróbowało , paluch w farbk ii prosto do buzi ; ) ale się skrzywiła : D haha .... 

bardzo wodniste , kolory nie sa super intensywne , kartka cała pomarszczona , jakoś nie powaliły mnie ... może dam im szansę za pare miesięcy ; )





Hape Zbuduj robaczka .... szok !




Wu dostała wczoraj od mojego taty , zabawkę . Zobaczyłam ,że idzie z kartonikiem , pomyślałam " pewnie kupił jakąś pierdołę bez większego sensu '' , i jakież było moje zdziwienie , kupił zabawkę edukacyjną (jeszcze nic od niego takiego nigdy nie dostała ... ) !

Hape Zbuduj robaczka .

Moja córka należy do typu dzieci  : pobawię się tym 5 min , rozwalę na części pierwsze , zajmę się karonem od zabawki bo jest fajniejszy ,albo wezmę psią smycz bo to moja ulubiona zabawka ever ! .
I przeżyłam kolejne zaskoczenie . Moje dziecko bawiło się tą zabawką pół dnia (no  z przerwami wiadomo ) ale rozwalała sobie i układała na nowo .... coś niebywałego : D : ) !

na prawdę polecam ,  jest od 24+ , ma 13 elementów , jaskrawe żywe kolory , drewniana :)
a tu może kilka fotek :)






POWRÓT REAKTYWACJA


Uff.... jestem !

Powroty są ciężkie , to fakt . Nie było czasu ,nie było weny . W końcu jest chwila , jest o czym napisać  :)

Zacznę może od tego dlaczego mnie tu nie było od 17 lutego :D
pochłonął mnie remont , problemy z nim związane , potem przeprowadzka , brak neta  i chwili wolnego ..
ale teraz jestem !
i mam chyba o czym pisać  ; )

najważniejsze - przeprowadzeni na swoje !
Kuchnia jutro zostanie skończona , a może nie jutro ? może znowu coś wyjdzie i będzie ostatecznie skończona w środę ? tego nie wiem , to się wszystko okażę . Nauczyłam się ,że nie ma co planować takich rzeczy bo przeprowadzka też mi się z majówki przesunęła na 10 maja , kuchnia z początku czerwca przesunęła mi się na 13 czerwca ... także , wiecie jak to jest ? '' Chcesz rozśmieszyć Pana Boga ? opowiedz mu o swoich planach "  coś w tym jest - ZDECYDOWANIE  : )


zaraz (albo na dniach .. ) napiszę post o ,
Testujemy farbki do malowania palcami
Testujemy sorter Hape
i z testigu chyba będzie na tyle .... : ) 

poniedziałek, 17 lutego 2014

HITY I KITY - wyprawka dla malucha


Może i już taki temat ktoś przerobił , zapewne pierwsza nie jestem , ale chciałam to zrobić z mojego punktu widzenia ; )
W ciąży , kiedy zastanawiałam się '' co kupić , co mi będzie potrzebne '' , pytałam o rady koleżanki '' po fachu '' i czytałam przeróżne listy w internecie . Zgłupieć można ; ) teraz mając już jakieś pojęcie w temacie , przy kolejnym dziecku wiem co kupię a czego kompletnie nie potrzebuje .


zacznijmy od pierwszej lepszej listy w internecie , podzielę ją właśnie na HITY I KITY .

Na początek może KITY , bo jest ich zdecydowanie więcej ; ) wiadomo , producent naciągnie jak tylko się to da , żeby niedoświadczona przyszła mama czuła , że MUSI TO MIEĆ I TO MI NA PEWNO BĘDZIE NIEZBĘDNE PRZY MAŁYM DZIECKU .

~ KITY ~
# myjka do kąpieli - zbieracz bakterii  , osobiście nie miałam bo od razu czułam ,że nie potrzebne . sama nie używam gąbek,myjek i innych tego typu bajerów : ) dziecko ma tak delikatną skórę ,że wręcz uważam że najodpowiedniejszy jest dotyk rodzica a nie sztucznego materiału
#sterylizator do butelek - nie miałam , i nie odczułam braku tego gadżetu . Zalewałam smoczki i butelki wrzątkiem , wystarczyło jak na mój gust
#zestaw do czyszczenia butelek - ja myłam zwykłą szczotką z Ikei ; ) i gąbką , na początku płynem do mycia dla dzieci a potem już zwykłym płynem do mycia naczyń i wyparzałam : )
# Monitor oddechu - to bym zakupiła dopiero w momencie kiedy moje dziecko było by chore , jeżeli dziecko jest zdrowe i nie ma problemów z bezdechami czy innymi dolegliwościami to taki monitor uważam za zbędny
#woreczki i śmietnik na pampersy ... lepiej bez komentarza : )


o podstawowych rzeczach jak wózek ,ubranka czy kocyki ,ręczniczki i butelki nie będę tutaj pisać , piszę o zbędnych gadżetach , bądź rzeczach ułatwiających funkcjonowanie ; )


~HITY~
#zdecydowanie moim hitem było nosidełko , nosiłam dziecko na zakupy w okolicznych sklepach , nie trzeba targać wózka i ma się wolne ręce : ) próbowałam z chustą , mi nie przypadła do gustu za to moja koleżanka chustę używała non stop : )
#przewijak turystyczny - znajoma pożyczyła mi bezterminowo ,wraz z innymi rzeczami dla dziecka , wygodna sprawa jak dla mnie , nie wiem czy teraz bym kupiła ,ale chyba tak . Wygodny,składany jak torebka ,z grubego materiału wodoodpornego  , często mi się przydawał na długich letnich spacerach , często też służył jako poddupnik  : )
#leżaczek-bujaczek - fajna sprawa , dziecko zainteresowane zabawkami dyndającymi nad głową , mama spokojna może robić obiad i mieć dziecko pod ręką ; )
#woreczki do mrożenia mleka - miałam nadmiar mleka , i to cudeńko przydało się bardzo , mogłam zawsze wyjąć mleczko żeby dać dziecko na spacer z moim pokarmem , mogłam wyjść z domu . Tak nieoficjalnie również przydało się na wieczór sylwestrowy i dzień po ; )
#laktator - (ja miałam ręczny i elektryczny ,również dostałam po znajomej , używałam tylko ręczny )u mnie niezbędny jak ręka , gdyby nie on to bym chyba musiała odciąć sobie mleczny bufecik ; )
myślę co jeszcze...to było '' taaak dawno'' ...
mam !
#smoczek - dla mnie wybawiciel : ) od 4 doby  do dziś : )
#śpiworek do spania - moje dziecko ruchliwe i rozkopliwe , gdy nadeszły zimne dni to taki śpiworek przydał się rewelacyjnie : )

to by było chyba na tyle ; ) jak macie jeszcze jakieś swoje
HITY & KITY  to piszcie w komentarzach : ) 

o wycieczce po Leroy Merlin : )



Tak jak wspomniałam , po romantico obiedzie walentynkowym , życzenie moje zostało wykonane - znowu pooglądać kafle , łazienki , farby , kibelki i inne bajerki do domku : )

Kafle chyba wybrałam ; )  no i popatrzyliśmy na podłogi , i pokazałam Hanemu jaki chcę kolor w pokoju u Wu ; - ) bo jak usłyszał RÓŻOWY to jak to facet , paleta kolorów ogranicza się do róż to róż , nie patrząc w ogóle na to co mówię , jednak jak pokazałam paluchem TEN  ,  to się zgodził : D 

takie kafle Cersanit Tanaka : )
 
taki dekor :) jest też w kwiatki ale chyba jednak wole ten

 TEN kolor '' ogrody magnolii ''


Romantico ; - )



Walentynki ...
temat tak ciężki dla niektórych ...

ja lubię ; )

ale może dlatego ,że jest to jakaś kolejna okazja do wyjścia '' we dwoje '' to spędzenia czasu inaczej niż co weekend ; - ) do jakiejś refleksji , i przy okazji do kolejnego spięcia : P tak jak to było u nas w sobotę : ) Ale takie spięcia są potrzebne ... potem każdy wie , co jest grane , dlaczego się na siebie od jakiegoś czasu burczy i warczy ; - )

zapytałam się też w głębi duszy ... po co ktoś kto jest razem , kocha się , (ma dziecko albo i nawet nie .. ) potrafi sobie dokręcać śrubę , dogryzać sobie i się na wzajem denerwować , zamiast się wspierać i razem iść przez ciężkie chwile . Po małym '' awanti ''  zawsze u nas jest dużo lepiej i dociera do mózgu '' opamiętajcie się ; ) jest ciężko , ale trzeba iść przez to razem "

a wracając do Walentynek , mój Hany wrócił w piątek z pracy z różami dla mnie : ) i tulipankiem dla Wu ; ) miło ... ale zaplanowane mieliśmy na sobotę wyjście - obiad , w restaurant : D

z racji że mój ukochany pracuje jak pracuje , to zna te i inne lokale ; - ) więc dał mi kilka kuchni do wyboru . Trafiło na włoską : )

Pojechaliśmy do Gdyni do restauracji Cozzi ---> o tutaj 
Super klimacik , wystój normalnie w moim ulubionym stylu : )
zjedliśmy smacznie : )

następnie udaliśmy się już trochę bardziej przyziemnie - na myjnie ogarnąć furę bo ostatnio stanęłam przy ulicy jak były roztopy i miałam tak ochlapane auto że kolor z czarnego zmieniło na szary mat ; - )
no i potem na moje życzenie pojechaliśmy do Leroy Merlin i o tym w kolejnym poście : ) --- > tutaj zapraszam : )

poniedziałek, 10 lutego 2014

Nocnikowy zawrót głowy !



Jakiś czas temu Wika dostała nocnik , od razu podjęłam próbę nauki , jednak nie szło to za bardzo więc postanowiłam , że jeszcze dam jej czas (było to jakoś we wrześniu chyba ... ) potem przyszła zima , Wika po domu w rajtuzach , ciuchach , za zimno żeby puszczać na boso i szybko '' łapać '' na nocnik .

W zeszłym tyg podjęłam kolejną próbę : ) i na razie odpukać same sukcesy ! W sobotę rano nawet po nocy była sucha pielucha , posadziłam na nocnik i  " BRAWOOOO WIKA " zrobiła to i tamto ; ) w piątek też , w czwartek chyba też ... nie pamiętam kiedy ostatnio przebierałam pampersa z grubszą sprawą : )
Dzisiaj juz 3 razy zrobiła siuśki : ) jeden raz nawet złapała się za pampersa " ałaa " ciągnęla go i usiadła na zabawkę , no to zabrałam ją do łazienki pokazała na nocik " siedzieć " no to posadziłam , i brawo , siku poszło , patrze a pampers suchy od ostatniego sikania na nocnik o 9 rano : ) no to jestem taka dumna z tego powodu : )  puszczam ją dzisiaj bez pieluchy już , tylko na spacer założymy , a jutro poginam do sklepu po majtoszki : )



a no i jeszcze jeden powód mam do radości , w sumie to nawet dwa , pierwszy to taki ,że czuć wiosnę i aż chce się żyć : ) a drugi to taki że w końcu Wika ma kitki :D od rana śmiga w dwóch ''kucykach '' a ja nie mogę się nacieszyć że moja mała pszczółka już troszkę przypomina małą damę : )


9 lutego - święto pizzy





... jak wspomniałam w poprzednim poście - święto pizzy , postanowiłam że będziemy świętować jak należy : )

poszliśmy z mamą moją , i dziadkami do pizzeri na spacerek , z mamą wzięłam jedną pizze na spółkę , jeny ale to było pyszne : ) oczywiście potem miałam wyrzuty sumienia , ale raz nie zawsze , pizzy nie jadam już co kilka wieczorów , tylko pierwszy raz od nie pamiętam kiedy ; )









Pierwsza noc poza domem ....



... i to nie moja , nie Hanego . Tylko Wiktorii !!


Poszliśmy w sobotę do mojej mamy na kolację imieninową : ) i po jednym małym drineczku zażartowałam " No to Wiktoria u Ciebie dzisiaj zostaje " na co moja mama " ale tak bez piżamki i smoczka ? " a ja " no to przyniesiemy " hahaha pitu pitu żarty ciągnęłam a moja mama postanowiła ,że w końcu trzeba spróbować a że ma wolny weekend to jest najlepszy moment : ) ! i o 22 już miała smoczek , piżamkę ,pampersy i wszystko '' na zapas '' . I wyszliśmy , przy okazji skorzystaliśmy i pojechaliśmy do koleżanki na parapetówkę : )

Wika usnęła w 5 min , bez żadnych płaczów . Spała z moją mamą i do 8 tylko się raz czy dwa obudziła napić wody i znaleźć smoka : ) !

SUKCES ! : ) 

Niedzielę do 14.30 mieliśmy wolną , potem byliśmy umówieni z moją mamą i dziadkami , na święto pizzy , a  o tym w kolejnym poście : )

środa, 29 stycznia 2014

Kiedy ''dobry czas '' na drugie ?


Dawno nie pisałam , dzisiaj mnie naszło i piszę już 3 post . Dosłownie przed sekundą przeszła mnie myśl - napisz o tym ! Otóż już już mówię o czym ...
o drugim dziecku ...
kilka razy już ta myśl przewijała się przez moje zakamarki w głowie , parę razy rozmawiałam o tym z Hanym.
i co ?

nic mądrego , ot co.

NIE BĘDZIE DOBREGO CZASU !
Bo :
'' teraz za szybko ''
potem '' jeszcze poczekajmy aż W. pójdzie do przedszkola '' 
przez '' może niech pójdzie do szkoły ''
i kiedy człowiek tak na prawdę jest na tyle zdecydowany ,żeby powiedzieć '' okey , teraz ! "
mało znam takich osób. Rozmawiałam z moją super Ka , i gdyby nie ''wpadka '' i drugie dziecko to powiedziała że pewnie dalej by się nie zdecydowała , a drugie jej dziecko ma 7 lat . 5 lat różnicy jest między dziewczynkami . Dwie inne koleżanki mają po jednym , jedna ma 7 latkę , druga 5 latkę i co ? Chcą drugie ale  '' jeszcze nie teraz '' . Radzą mi '' jak nie zrobisz tego szybko tzn niebawem , to będziesz tak przeciągać i coraz trudniej będzie się zdecydować "
Do tego dochodzi moja wada serca , pewnie lepiej dla niego (tego serca ) żebym szybciej miała drugie dziecko , żeby nie obciążać go '' z wiekiem '' . A ja ? Co ja myślę ?
Boję się , że czasami z jednym mam problem (natury psychicznej ) a jak ja dam radę z dwójką? Znowu przytyć ? Znowu nie wychodzić '' wieczorami '' .... ktoś może stwierdzić : nie dorosła . możliwe ! nie ukrywam że jestem pod każdym względem pogodzona z tym moim '' nowym życiem '' ale chcę mieć dwójkę dzieci . Nie ukrywam , że czasami się kłócimy z Hanym , o pierdoły . Wtedy sobie myśle '' a co jak będzie drugie dziecko ? będzie jeszcze gorzej ? "

A Wy ? Co Wy myslicie ? Też cieżko Wam - tym co mają jedno - zdecydować się na drugie ? czy o nie myslicie o tym wcale ? A te co mają drugie - szybko to planowałyście czy była to '' wpadka '' ?



Nasze małe eM ...


tak tak tak !
oooo tak !!

Jeszcze parę tygodni i odbierzemy mieszkanie ! : - )Na osiedlu o nazwie bajecznej '' Lawendowe wzgórza '' , oddalone od mojej najukochańszej mamusi o 20 km : ( a teraz mieszkam niecałe 10 min spacerkiem , ale coś za coś ; )

Wybraliśmy już kuchnię , tzn myślę że nic nie stanie na przeszkodzie ,żeby była w takim stylu jak ta :


biała z drewnianym blatem : )

do Wu zamówimy naklejkę ze strony http://www.magia-dekoracji.pl/  ,drzewko tylko jeszcze nie wiem które wybiorę : )
a łazienka w kolorach piaskowych : - ) kafli jeszcze nie wybrałam , będzie ciężko : P 

no i to by było na tyle : D

moja przygoda z dietą ... i ćwiczeniami ; - ) odcinek 2


Do diety już się przyzwyczaiłam , nie jest mi ciężko : - ) a to chyba najważniejsze. Czasami (oczywiście nie czasami częściej ,tylko czasami rzadko ) pozwolę sobie na jakieś ciasteczko czy kawałek czekoladki . Ale to też nie jest wielki dramat ; - )
Z kawy nie zrezygnowałam  , pije ją nie codziennie ale jak mam ochotę i mam z kim to piję ; - )
Najlepsze śniadanie na diecie ? Zmiksowany banan z miodem , troszkę twarogu , kakao i mleko . ODJAZD : D
Ponoć mój Hany widzi ,że schudłam , ja tylko widzę to w pomiarach cm ; - )

pomiary z dnia 25.01.14 / dla porównania obok pomiary z 14.01 / na końcu początkowe ; - )


pas 85cm   / 89cm / 93cm
udo 59cm / 60cm / 62 cm
biodra 95cm / 97cm / nie znam
talia 72cm / 74cm  / nie znam
waga 63kg / 64 kg  / ok.66 kg

dodam że biegałam 3 razy ; - ) niestety przyszły takie mrozy i opady śniegu że wolę nie mieć złamanej nogi i nie ruszam na biegi ; - )

z alkoholu nie zrezygnowałam , słodzę jak jestem w gości gdzieś bo nie noszę słodzika ze sobą : P
jem na małym talerzyku albo na normalnym ale mało , wystarcza mi to co zjem i wiadomo jako ,że jedzenie było moją , naszą '' rozrywką '' to ciężko mi czasami powstrzymać się przed słowami '' może pizza ? " ale wolę sobie kupić albo zrobić sushi i wtedy też jestem przeszczęśliwa : D


środa, 22 stycznia 2014

Słownik Wu


Pos używa za słów : - ) Taki mało znaczący temat , przy braku weny : - )
 

-A-
am am -jeść
ania - koń (nie mam pojęcia DLACZEGO ? )
ała - no że boli
ała - na swoją przyjaciółkę Bibi tak mówi ,z kolei Bibi mówi na Wu - łała ; )
a-oł - czyli o-oł :P

-B-
baba - babcia
bee - owca
badzia - wujek Adam ; )

-C-
ciii - cicho

-D- 
dziadzia - dziadek
dzidzi - dzidzia

-E- F - G -
nie występuje

-H-
hau - pies
Henio - miś którego babcia nazwała Henio i Wu załapała 
Hania - nie wiem na co

-I-J-
nie występuje

-K-
koko - kura
kwa kwa - kaczka

-L-Ł-
nie występuje

-M-
mama , mamo , mami , mamiś
miał - kotek
muu - krowa
mhmm - kiwa głową zgadzając się
Mania - próbowałam nauczyć Monia ,wyszła Mania ; )

-N-
NIE
Nana- na swoją koleżankę Roksankę

-O-P-R-
nie występuje

-S-
Siii - gorące 
siania/siada/sieni - siedzieć ogólnie   

-T-
tata ,tati ,tatiś ,tato
tu

-U-W-Z -
nie występuje

Nie wiem czy to na dziecko w wieku 19 mc ale nie przejmuje się : - ) jak czegoś chce to umie pokazać , i większość rozumie co do niej się mówi i prosi : - )
A jak jest z Waszymi dziećmi ?




wtorek, 14 stycznia 2014

moja przygoda z dietą ... i ćwiczeniami :)







Postanowienie Noworoczne - dieta , plus może jakieś ćwiczenia .


Taaa jasne , pomyślałam sobie jak sobie to postanowiłam . Pewnie będzie jak za każdym razem . Dieta 5 dni potem Mc Donald albo pizza , piwo i po diecie.Ćwiczyć ? Taaa jasne .... poćwiczysz kilka dni i przestaniesz.
NIE ! Postanowiłam ,że tym razem będzie inaczej ! Przecież nie wyglądam dobrze , źle się ze sobą czuje. Co z tego ,że koleżanka mi powie '' przestań , dobrze wyglądasz " , co z tego że mama mi powie '' ee tam , ja wyglądam gorzej '' nie , to się nie liczy ! Liczy się to co się ma w głowie . A nie wystarczy gadać '' wyglądam źle , źle się ze sobą czuje " Jeżeli tak się o sobie myśli a nic się z tym nie robi to albo się człowiek okłamuje że źle się czuje ze sobą albo coś tu nie gra....

Postanowiłam ,że nie będzie to dieta '' 500kcal '' i będę umierać pół dnia z głodu ,żeby wieczorem nie wytrzymać i się obżreć . Postanowiłam ,że będzie to dieta - zdrowo jeść . Tak , zdrowo .
Wyeliminowałam ze swojego jadłospisu m.in :
-cukier (okazjonalnie do kawy u babci ,bo słodzika nie ma ;) )
-kawa (tylko czasami ,albo jedną małą )
-słodycze (zjadłam od 2 stycznia pół kawałka ciasta u babci Be na urodzinach ;) )
-smażone
-tłuste
-chleb biały
-śmietanę i majonez , zamieniłam na  jogurt naturalny
-żółty ser zamieniłam na ser piórko 3%zaw.tłusz.
-fast food (nooo logiczne :D )
-nie smażę albo jak smażę to tylko ok łyżeczki oleju 
-prawie do zera wyeliminowałam sól , zastępuje przyprawami albo sosem sojowym :)
Dorzuciłam:
-więcej warzyw
-więcej owoców
-wmuszam w siebie wodę z cytryną ;)
-herbata zielona
-chleb ciemny ale nie codziennie
-robimy sushi  żeby mieć zdrową przekąskę

hmm...chyba to na tyle z jedzenia .
czas na ćwiczenia .
Postanowiłam że ten pierwszy tydzień '' nowego życia '' poświęcę zdrożeniu się w nowe jedzenie , żeby nie było za dużo tego . Zaczęłam od wody i tego co napisałam powyżej ;)wcale nie było tak ciężko .

Od jakiegoś czasu Hany mi mówił '' choć biegać '' a ja  za każdym razem '' nie na widzę biegąć i biegać nie będę !! "
Eheee... ; - )

Wczoraj postanowiłam - biegamy ! Zaczęłam od prostego treningu :
1 min bieg  / 1 min marsz  x 7 powtórzeń 
wczoraj udało się 4 powtórzenia(zaznaczam ,że przy arytmii serca niestety troszkę muszę uważać ; ) )

Dzisiaj miałam zrobić przysiady ale znalazłam fajnego bloga Być Idealną  i zaczęłam 30dniowe wyzwanie na brzuch,uda i pośladki : - ) zaliczony mam 1 dzień ! : - )


Pomiarów z 2 stycznia nie posiadam , zmierzyłam się 5 stycznia (nie wiem czy dobrze , wieczorem nie na czczo i po całym dniu posiłków ,ale nie ważne ; - ) )

2.01.14 
waga : ok.66 kg (u mamy,po świętach , w ubraniach , przed obiadem ;) )
pas : 93 cm
udo : 62 cm

7.01.14 (po 5 dniach samej diety , mierzyłam się już rano na czczo )
waga : nie znam  (nie mam w domu)
pas : 91 cm
udo : 61 cm
bicek : 29 cm


14.01.14  ( dodam ,że mam pierwszy dzień PM ; P )
waga : 64,5 kg ( dodam, że w ciuchach , po obfitym śniadaniu i herbacie ,przed toaletą ;) )
pas : 89 cm
talia : 74 cm
udo : 60 cm
biodra : 97 cm
bicek : 29 cm


Chyba coś się rusza : ) !! Zdjęcia zrobię sobie dzisiaj : ) dla porównania . Skoczę wieczorem jeszcze do mamy na rowerek stacjonarny : )

wtorek, 7 stycznia 2014

7 stycznia 2014 - Wu kończy 18 mc :)

Moje cudowne , najwspanialsze i kochane ponad wszystko dziecię skończyło właśnie 18 mc : - )

Urodziła się 7 lipca 2012 : )
ważyła 3240 , mierzyła 52 cm .
Dziś 7 stycznia 2014
waży ok.10kg ,mierzy ok 83 cm

Kiedy ten czas tak zleciał ? Nie wiem ... wydaje mi się , że ona jest z nami OD ZAWSZĘ , i nie wyobrażam sobie ,że mogło by jej nie być : -) Jest najważniejszą częścią naszej rodziny : ) i ma najwięcej miejsca w moim serduszku : )




Od pierwszych chwil w szpitalu (na pierwszym zdjęciu ) , przez nauki siedzenia i kulania (6 mc , drugie zdjęcie ) , po naukę stania i chodzenia (3 zdjęcie , robionę 7 lipca 2013 ,chwilę po tym jak zrobiła pierwsze kroki  bez trzymania się za rękę ) zakończywszy na razię na w pełni sprawnym ruchowo szkodniku ; - ) zdjęcie z 2 stycznia ostatnie.

Na prawdę nie wiem jak to minęło , po tych zdjęciach przychodzi taka refleksja ... Dziecko na początku nie umiało nawet rączki podnieść za bardzo , nieporadne i skazane w 100% czasu na rodziców , a teraz ?
" Mama niam ! "  " Mama bleee "

Moje dziecko na dzień dzisiejszy , z tego co uda mi się nie zapomnieć , potrafi :
- mówić /odgłosy : mama , tata , mami , tati , baba ,dziadzia , dzidzi (na dzidzię ) , hau , miał , bee (owca), nana (koleżanki córka Roksana) , tap (ptak ;) )  , śpi ,siedzi /siedzisz , na auto -brrum , tu , ti (Ty) , aa-aa jak chce spać ; ) chyba tyle
- pokazuje " Mama tu " jak chce usiąść , rączki do góry jak chce na rączki , jak się zaksztusi to już sama wie że " RĘCE DO GÓRY "  , podaje rączki jak ubieramy rękawiczki , wyciąga nóżki jak ubieramy rajstopy albo skarpetki albo buty , na hasło '' czółko '' - wali z bani :D , wchodzi sama do łóżeczka i wychodzi , coraz częściej robi na nocnik ; - ) , przykrywa nas i mówi '' aa-aa'' , tańczy do muzyki jak stara tancerka : P
- je wszystko to co my : - ) uwielbia banany , ostatnio pokochała mandarynki  ; - ) i codziennie idzie do szafki gdzie trzymam chrupki do mleka i mówi '' niam niam ''
-odpowiada na pytania '' ta '' albo '' nieee ''
nie wiem co by tu jeszcze o niej napisać ale jest taka kumata od pewnego czasu , że sama jestem w szoku ; -)
z tatą jak teraz miał urlop to normalnie chodzi za nim jak cień ; - ) uwielbia z nim tańczyć , wydurniać się i zaczepiać ; - )

Mamy wspaniałą rodzinkę : - ) !!

2013-2014 przemyślenia całego roku , i plany na kolejny :)


Na wstępie zaznaczam , że fakt - dawno mnie tu nie było , postaram się nadrobić to co pisać chciałam a nie miałam za bardzo kiedy ; -  )


Z końcem roku przychodzą zawsze przemyślenia - a przynajmniej mi się to zdarzyło chyba pierwszy raz ; - ) albo może drugi ... ?

podsumowanie roku 2013

To był jeden z najcięższych w moim życiu... od lutego'13 wprowadziliśmy się do rodziców mojego Hanego. No nie ukrywam , łatwo nie było się przystosować , do dzisiaj mam z wieloma rzeczami problem . Ale podsumowując wszystko , nie patrząc na bzdury,pierdoły i inne sprawy życia codziennego - mam na prawdę dobrych przyszłych teściów : - ) . Wiadomo ,że jest kilka spraw które na prawdę nie są dla mnie do zrozumienia , najczęściej jest to problem w tym żeby zostali z Wiką w ciągu dnia czy weekendu jak chcemy coś załatwić w dwójkę , albo brak spacerów z wnuczką z ich strony...no i parę innych . Ale ogólnie nie są źli , wydaje mi się że mnie lubią, a może nawet traktują jak dobrą córkę ; - ) Nie wiem , ale może kiedyś się dowiem ... hihihi .

Kolejną kwestią jest praca . Wróciłam do pracy od lutego'13 . Wu poszła do żłobka od marca'13 . Niestety szybko moje dziecię zaczęło chorować , i musiałam chodzić na zwolnienia . Nie mówiąc już o klimacie w robocie który na prawdę był kiepski , wręcz czułam się jak niepotrzebny mebel , albo mebel który przeszkadza tym że stoi i jest.... przykra sprawa , nie spodziewałam się tego jak zaczynałam z nimi pracę , ale po oznajmieniu że jestem w ciąży już wiedziałam że nie jest to grupa która będzie pytać jak się czuje i w ogóle jak ma na imię moje dziecko , bo nawet o to nikt nie zapytał jak wróciłam z macierzyńskiego. Uff... chodziłam na zwolnienia na małą i czułam ,że w pracy będzie coraz gorzej , za to ja czułam się zupełnie inaczej niż jak tam przebywałam .
Od sierpnia rozpoczęłam wizyty u psychiatry . Od razu zadecydowała że powinnam odpocząć bez stresu , i iść na zwolnienie . Początki depresji , tabletki .Nie zaczęłam ich brać . Na komisji ZUS na początku grudnia stwierdzili ,że wcale nie mam problemu natury '' psychicznej '' i wstrzymali mi zwolnienie . Przeszlam na resztkę urlopu  i jednego dnia w czasie urlopu stała się rzecz dziwna .... o której pisałam - szpital. Później już nie zdąrzyłam  napisać co i jak bo miałam wizytę  u kardiologa , potem założony holter , i ECHO serca. Wyszło coś czego się nie spodziewałam - dwie wady serca. Arytmia i zaginanie się płatka zastawki w sercu. Ekstra.... muszę nauczyć się z tym żyć , jutro idę na kolejną wizytę , z wynikami Echa i się dowiem co dalej , jak z wysiłkiem fizycznym - planowąłam poćwiczyć z Ewą Chodakowską , ale na razie czekam do jutra .


Oto najważniejsze z wydarzeń 2013.


Plany na 2014 ?

Czekamy z niecierpliwością na odbiór mieszkania i czeka nas wykończenie mieszkania - oby szybko się udało i żebyśmy mogli się już wyprowadzić ; - ) .
myśleliśmy czy nie zabierać się za płodzenie kolejnego szkodnika ,ale chyba na razie się wstrzymamy , chociaż jest jedna kusząca sprawa z tym związana --- > Mianowicie , przez cały rok byłam w przekonaniu ze mam umowę do końca 2013 , dlatego cieszyłam się ,że pociągne do końca L4 i sprawa zamknięta , cisza i spokój wewnętrzny - otóż nie  !
1 stycznia postanowiłam odnaleźć swoją umowę bo nikt się ze mną nic nie skontaktował , mimo że nie mają obowiązku to oczekiwałam chociaż informacji smsowej , że nie przedłużają mi umowy .
Tknęło mnie zeby sprawdzić umowę i przeżyłam szoooook - do końca 2014. Ile to ułatwia spraw !! Mamy o wypłatę więcej , teraz kiedy każdy grosz będzie trzeba pchać w chałupę ! Tak się cieszyłam tym faktem ,ze sobie nie wyobrażacie chyba.... I pomyślałam że może by tak przy tym fakcie ,że pewnie kolejna umowa o pracę szybko nie wpadnie , zmajstrować jakiegoś bobaska i mieć spokój z umową , ale nie , chyba nie jest to dobry moment ; - )


Chyba to na tyle będzie ; - ) jest jedna dobra informacja , ale nie chcę zapeszać ...także musicie czekać aż oznajmię jeżeli wypali ; - ) !!