środa, 18 grudnia 2013
Armagedon ...
Czy ja już gdzieś wspominałam może ,że - NIE PÓJDĘ Z DZIECKIEM NA ZAKUPY ?? Nie ? A może jednak gdzieś już to sobie przysięgałam ... Kuźwa , złamałam obietnicę . Wczoraj Be był w delegacji , cały dzień miałyśmy '' bezplan '' więc stwierdziłam ,że skorzystam z sytuacji i kupię Be prezent ; - ) .
Tego dnia , wczorajszego . Moje dziecko postanowiło pokazać swój charakterek . Zacznijmy może od spaceru . A też mówiłam - odpuszczam spacery . Kolejne niedotrzymanie sobie słowa. Ehhh... Stwierdziłam że jak pójdę z babcią i dziadkiem to Wu jakoś pokaże swoją dobrą stronę - zawsze to robi w gości albo jak ją zostawiam pod opieką swojej babci albo mamy . Tym razem postanowiła zrobić odchył od normy. Pierwsze 20 min w wózku elegancko pięknie szło , potem postanowiła wyjść z wózka . Okey , sobie myśle . Poświęćmy ten spacer na jej zachciankę . Spacerowała chwile , oczwywiście w odwrotną stronę niż iść mieliśmy . Raz musiałam ją ratować przed rowerem bo wleciała na ścieżkę . Uff...już miałam dość . Ooooooo i zaczęło się " MAMA " i wyciąganie do mnie rączek . Mówię " mama nie będzie Cię nosić , albo wózek albo nóżki" Oczywiście nic to nie dało , więc postanowiłam wrzucić ją do wózka i kolejną godzinę spędziliśmy na słuchaniu małej marudy , na zakładaniu jej rękawiczek - to prawą to lewą . Istna masakra . A myślałam ,że pójdzie na drzemkę w wózku - nie udało się . Dopiero o 14 w domu poszła spać . Ekstra bo na 15 umówiłam się z koleżanką na zakupy . Więc to już musiałam przełożyć . Wu wstała po 16 . Moja super Ka , jechała po 18 do Galerii , więc postanowiłam się z nią zabrać . I z 3 dzieci . To był błąd . BŁĄD BŁĄD BŁĄD . Wu i jej Bibi oczywiście musiały grandzić w najlepsze . Bombki , choinki , tłumy ludzi , wózki i slalom między krzesłami . Jedna w prawo druga w lewo . Uff ... złapałam dwie. Bo super Ka w kolejce stala w sklepie. Masakra totalna . PRZECIEŻ MÓWIŁAM ŻE ŻADNYCH ZAKUPÓW Z DZIECKIEM . A już na pewno nie sama z dzieckiem , jeszcze jak jest Be to jakoś to idzie w miarę . Wybrałam prezent dla Be . Super ... udało się . Oczywiście musiałam uczynić pościg za Wu między wszystkimi regałami , ratować towar na dolnych półkach . Ka miała jeszcze zrobić zakupy spożywcze ale już sobie odpuściłyśmy . Bibi już totalnie zmęczona i śpiąca , Wu w najlepsze uciekała i o dziwo jak matka chce na rękach nosić to ona nie ma takiej ochoty , a zawsze na zakupach jest odwrotnie . Zrozumieć dziecko ? Nie próbuje w takich momentach ; - ) Magia Świąt . Już obawiam się o choinkę w domu ... i o bombki . Będzie dym jak Wu wpadnie w '' świąteczny szał '' ; - )
Mój mały brój <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz