wtorek, 15 października 2013

Niania


W końcu naszła mnie wena i chwila spokoju na małego posta .

Katarzysko potworne mnie dopadło od soboty smarkam , gardło czasem drapie , kaszel ni to mokry ni to suchy .

Mała Wu , od wczoraj ma straszną biegunkę ,co chwile przebieram pampersa a to z kleksem a to z wylewającymi się zawartościami : - ( biedna aż ma tak pupkę odparzoną że jej wczoraj krew leciała ... co chwile zmieniamy pampersa, sudokremem grubą warstwe , lata troche bez pampersa... chyba to biegunka od ząbków , bo jeść też nie bardzo , pije dużo , banana chętnie zjadła , kanapkę i parówkę już nie -a to jest dziwne ; - ) . Także dzisiaj wizyta w aptece - dla mnie i mojego przedmałża coś na gardło i kaszel , dla Wu jakąś smecte albo inne srako-cudo ; - )


Nawiązując do tematu posta  - niania . Otóż tak !
Odkąd jestem na zwolnieniu myślę że mogłabym dodatkowo coś robić - wiadomo , nie zatrudniać się bo nie mogę , ale tak o coś wymyślić , bo nudzi mi się strasznie , mimo że mi lepiej tu niż w tej porąbanej robocie.
I mojej super K. sąsiadki , koleżanka poszukiwała Niani - pomyślały o mojej teściowej ale przecież HELOOOŁ , ja z chęcią zarobie : - ) ! Otóż sprawa jest banalnie prosta - odebrać pięciolatkę z przedszkola o 16.30 , można iść na plac zabaw - także odchodzi kolejne 20-30 min w zależności od pogody , do domu i najpóźniej 17.30 jej mama jest w domu ; - ) 2 piętra nade mną ,także raz z Wu raz bez , super układ , i nawet niezła kaska , nie chwaląc się ale 100zł tyg. mnie urządza za godzinkę dziennie '' rozmów '' z pięciolatką : - )

W piątek poznałam Pięciolatkę , oczywiście z widzenia kojarzę i mamę i pięciolatkę ; - ) pogadałyśmy z mamą , mama zadowolona , ja też , pięciolatka na to wychodzi że też . W niedziele poszłam po kluczę bo w poniedziałek czyli wczoraj już miałam ją odebrać : - )


Poszłam po pięciolatkę o 16 bo akurat wracałam z zakupów ,bez sensu mi iść w tą i spowrotem więc załatwiłam jednym kursem ; - ) Weszłam do przedszkola a pięciolatka od progu już machała , Pani przedszkolanka powiedziała że od rana wszyscy wiedzą że '' Ciocia dziś mnie odbiera '' i przyszła moja podopieczna a wręcz przybiegła '' Ciooociaaaaa , wiesz jak ja się za Tobą stęskniłam ? narysowałam dla Ciebie serduszko " o maj gad ! Jednak nie jestem taka straszna jak mi się wydawało : D Poszłyśmy na plac zabaw , oczywiście był problem z zejściem do domu ale musiałyśmy - Wu mi już zamarzała , nie ukrywam że ja też : P  i tak oto mam dwójkę dzieci : - )


1 komentarz: